piątek, 15 listopada 2013

#4 MAMY TROP! I ją?

* Komisariat *

- Dzień Dobry, tu Liam Payne, prowadzę sprawę zaginięcia pani córki. Jak się domyślała pani została porwana. Mamy jej telefon, dzwoniła nad 112, prosiła o pomoc...
- CO?! I NIE PRZYJECHALIŚCIE!
-Ale proszę pani, telefon do nas nie dotarł bo nie znaliśmy jej położenia.
- Proszę odnajdźcie ją!
Płaczę.
- Poszerzyliśmy obszar poszukiwań, zrobimy co w naszej mocy.
-Dziękuje, do widzenia.

Liam wzdycha, patrzy na Harrego, potem na Nialla, Louisa, Zayna.
-Trzeba znów przesłuchać nagranie.
Harry siada przy komputerze, a reszta stoi za nim, puszczacie kolejny raz nagranie.
Nagle po 5 odsłuchaniu Niall się odzywa,
-Słyszeliście to? Weź na 0:54 sekundę.
*Cichy szept*
-Faktycznie, pogłośnij ten fragment.
W tedy można było usłyszeć,  "Pojedziemy do pustego składzika, na odludziu..."
- Ha, coś nie był za sprytny
Odezwał się Harry.
- Dobra, nie wiemy jaki składzik jeszcze, zabieram się za szukanie.

Po nieprzespanej nocy chłopcy wreszcie znaleźli.
To znaczy Louis, reszta spała, albo na kanapie, albo na fotelu.
-CHŁOPAKI!
Krzyknął Lou, a ci aż podskoczyli.
- Co jest?
-Mamy go!
-Zapisz adres, jedziemy!
Wszyscy ubrali kamizelki kuloodporne, wzięli bronie, wsadzili do futerałów, oraz mikrofalówki. Ubrali policyjne kurtki, poszli do radiowozu. Wsiedli, pojechali. Droga zajęła im 40 min, ale w końcu dojechali.

-To chyba tam.
Szepnął Zayn, załadowali bronie i zaczęli iść powoli w tamtą stronę. Zayn z przodu, lewą stronę osłaniał Harry, prawą Lou, a tył osłaniał Niall. A obok Zayna Liam. Nagle usłyszeli krzyk, " POMOCY! ". Odrazu ruszyli do biegu, Niall najszybszy był pierwszy. Zobaczył dziewczynę, a obok niej faceta. Który właśnie uciekał,
- NIE RUSZAJ SIĘ POLICJA! STÓJ BO STRZELAM! WRACAJ!!!
Mężczyzna staje, patrzy się na niego. Sięga do kieszeni...
- NIE RUSZAJ SIĘ! STRZELE!
Krzyczał za nim Harry.
Ten, zaczął powoli z uniesionymi dłońmi iść w ich stronę, krok, po kroku. Chłopcy go pilnowali, ale ni stąd, ni zowąd zeskoczył z magazynu drugi, mniejszy, bardziej chuderlawy.  Strzelił w [T.I], Liam zakuł tego pierwszego,  a Louis wraz z Niallem pobiegli bo drugiego.Harry szybko siadł obok [T.I],zdjął kórtkę, a potem koszulkę, zawiązał ci na brzuchu, gdzie cie trafił.
- ZAYN DZWOŃ DO CHOLERY PO KARETKĘ ONA UMIERA!
Krzyczał Harry.

~~~~

Może przynajmniej 1 komentarz ? :(

4 komentarze:

  1. Super... dodasz jeszcze dzisiaj następny rozdział proszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ! Przed chwilą natrafiłam na Twojego bloga więc w tym kom odniose się również co do poprzednich wpisów. Na początek do bohaterów, zdjęcie Nialla boskie i dziewczyna baaardzo ładna. Szczerze po wyglądzie i prologu myślałam, że to chłopcy okażą się porywaczami, gdy się okazało jednak, że to policjanci to nieźle mnie zaskoczyłaś. Co do 4 rozdziału to kurde mam nadzieję, że z tego postrzału nie będzie nic aż tak poważnego. Oby jak najszybciej się wyjaśniło, kto był porywaczem bo jeste strasznie ciekawa. Tak ogólnie to jest to pierwsze opowiadanie nie imaginy, które czytam w którym glowna bohaterką nie jest jakaś tam dziewczyna tylko jakby "ja" no i inne czytelniczki. I naprawdę bardzo mi się to podoba no bo to zawsze coś nowego. Tak bardzo fajnie piszesz tylko ciut krótkie rozdziały, ale bardzo przyjemnie się czyta. Mam nadzieję, że następne będą dłuższe. No i czekam na nexta. ;* Mam nadzieję, że zrozumiałaś moją zapewne chaotyczną wypowiedź XD

    Zapraszan też do siebie XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnej części. To było świetne. Zaskoczyłaś mnie tym, że 1D są policjantami. Ale to było boskie! Kiedy będzie następna część? Bo ja już się doczekać nie mogę. Od dziś będę twoją fanką. :)
    ~ Twa fanka ~

    OdpowiedzUsuń